Decyzja o tym, na kogo głosować w wyborach prezydenckich,
parlamentarnych, samorządowych lub jakichkolwiek innych, ma dużo większe
znaczenie niż większość z nas sądzi. Nie chodzi mi tylko o osoby, które nie
chodzą głosować, bo uważają, że „ich głos i tak nie ma znaczenia”. Chciałbym
Wam pokazać, że wyborcy jako jednostki, a także jako grupy, mogą mieć istotny
wpływ na wynik wyborów. Mogą nawet sprawić, że wygra opcja, która nie posiada
największego poparcia (bo, paradoksalnie, najmocniej popierana opcja nie
oznacza najbardziej preferowanej). Jest to możliwe dzięki głosowaniu
strategicznemu, któremu poświęcam ten wpis.
Głosowania, zwłaszcza te, o których wspomniałem we wstępie,
mają zazwyczaj bardzo istotne znaczenie dla naszej przyszłości. Wpływają one
bezpośrednio na otoczenie, w jakim żyjemy i pracujemy. Zastanawiałaś/eś się
kiedyś na jakiej podstawie podejmujesz decyzje w tak ważnych sprawach?
Kryteria, jakie bierzemy pod uwagę, to np.:
- Opcja polityczna
- Program (partii czy danego kandydata)
- Sympatia (w końcu cechy osobowościowe też mają
znaczenie)
Obstawiam jednak, że tak naprawdę bardzo mało osób głosuje
na kandydata, który według nich powinien wygrać. Może inaczej – mało osób
głosuje w taki sposób, by wygranym okazał się kandydat znajdujący się możliwie
najwyższej na naszej osobistej liście preferencji. Wszystko przez to, że samo
głosowanie często traktujemy jak sondaż poparcia. A przecież jego celem jest
wybór np. prezydenta, a nie określenie tego, jak dużo osób popiera danego
kandydata.
Nie możemy zapomnieć, że wygrana danego kandydata zależy nie
tylko od naszego głosu, ale także od tego jakie preferencje mają inne osoby (i
jak mogą zagłosować). Co istotne, interesy/preferencje pozostałych wyborców
mogą nie być zbieżne z naszymi.
Koncepcja głosowania strategicznego, którą chcę omówić
poniżej, może niektórym wydawać się kontrowersyjna. Może być bowiem utożsamiana z „wyborem mniejszego zła”, choć tak naprawdę nie o to w niej chodzi. Opiera
się na celu, jakim jest wygrana najbardziej preferowanego przez ogół kandydata
(co w kontekście poniższych rozważań nie jest równoznaczne z najbardziej
popieranym kandydatem).
Na czym polega głosowanie strategiczne?
Zacznę od przykładu. Wyobraź sobie, że dokonujesz wyboru
jako ostatni z wyborców i masz pełną wiedzę na temat tego jak głosowali
pozostali. Kandydaci, na których możesz oddać swój głos, to: A, B i C.
Twoje preferencje kształtują się następująco: najbardziej
preferujesz kandydata C, a kandydat B jest dla Ciebie lepszą opcją niż kandydat
A (zapiszmy to w taki sposób: C>B>A).
Sytuacja, w jakiej podchodzisz do urny, wygląda natomiast
tak: Kandydat A ma 1 głos więcej niż kandydat B, natomiast kandydat C ma 1 głos
mniej niż kandydat B. Do tego, w przypadku remisów kandydat A przegrałby w
drugiej turze z każdym z pozostałych kandydatów (bo np. kandydaci B i C mają
bardziej zbliżone poglądy/programy i przy odpadnięciu jednego z nich większość
jego wyborców w drugiej turze wybierze tego drugiego).
Przykładając długopis do karty do głosowania masz 3
możliwości: oddanie głosu na kandydata A, na kandydata B lub kandydata C. Na
podstawie powyższego opisu następstwa Twoich decyzji będą następujące:
- Oddanie głosu na kandydata A – kandydat A
wygrywa wybory
- Oddanie głosu na kandydata B – w pierwszej turze
kandydat A remisuje z kandydatem B, a w drugiej turze wygra kandydat B
- Oddanie głosu na kandydata C - kandydat A
wygrywa wybory
W takiej sytuacji, gdybyś zagłosował na kandydata, którego
popierasz (preferujesz najbardziej), doprowadziłbyś do sytuacji, w której
wybory wygra najgorsza dla Ciebie opcja (A). Natomiast rozpatrując efekty
swojego wyboru możesz sprawić, że wyborów nie wygra co prawda Twój najbardziej preferowany
kandydat, ale i tak będziesz w sytuacji lepszej niż przy oddaniu głosu na
kandydata C.
Na tym właśnie polega głosowanie strategiczne – kluczem jest
tutaj wzięcie pod uwagę faktycznych efektów podjętej decyzji w danych
okolicznościach, a nie tylko wyboru samego w sobie. Nie mamy tu do czynienia z
sytuacją deterministyczną, gdzie efektem wyboru danego wariantu jest zaistnienie
tego właśnie wariantu. W sytuacjach strategicznych efekt naszej decyzji
znajduje się również pod wpływem decyzji innych osób – jest to sfera, którą
zajmuje się niezwykle ciekawa dziedzina, jaką jest Teoria Gier.
Wybory prezydenckie – jakie znaczenie ma głosowanie strategiczne?
Powyższy przykład to oczywiście czysta abstrakcja, gdyż
nigdy nie znajdziesz się w takiej sytuacji w prawdziwych wyborach. Podczas
głosowania nie mamy wiedzy na temat faktycznych wyborów pozostałych
głosujących. Jednak czy jest to powód do tego, by przy podejmowaniu decyzji nie
brać pod uwagę wiedzy, jaką posiadasz o możliwych decyzjach pozostałych
wyborców?
Źródłem takiej wiedzy są przede wszystkim sondaże
przedwyborcze. Niestety, nie są one tworzone w sposób doskonały (z perspektywy
głosowania strategicznego). Aby głosowanie strategiczne było w pełni efektywne,
musielibyśmy znać wielkość grup preferencyjnych. Jako taką grupę rozumiem
osoby, których kolejność preferowanych kandydatów jest taka sama (np.
popierający kandydatów w kolejności A>B>C; A>C>B itd.).
Załóżmy, że takie sondaże zostały utworzone i grupy
preferencyjne kształtują się jak poniżej.
- A>B>C – 15%
- A>C>B – 24%
- B>A>C – 9%
- B>C>A – 25%
- C>A>B – 12%
- C>B>A – 15%
Zwykły sondaż zaprezentowałby w takim przypadku wyniki
poparcia:
Gdyby wyborcy zagłosowali zgodnie za najbardziej popieraną
opcją, to wybory wygra kandydat A. Wynik ten byłby niezależny od tego, czy do
zwycięstwa wymagane byłoby osiągnięcie ponad 50% głosów. W ewentualnej drugiej
turze (gdzie zmierzyliby się A i B) kandydat A otrzymałby dodatkowe 12 punktów
procentowych od wyborców popierających kandydata C (grupa C>A>B). W
efekcie wygrałby stosunkiem głosów 51% do 49%.
Głosowanie strategiczne przyniosłoby jednak istotną zmianę.
Wygranym okazałby się kandydat C. Jak to możliwe, skoro ma on teoretycznie
najniższe poparcie? Wszystko przez to, że wygrana kandydata B nie jest możliwa
ani w pierwszej, ani w drugiej turze. Wiedząc to, jego wyborcy zagłosowaliby na
innych kandydatów – grupa B>C>A oddałaby głos na kandydata C, dając mu w
efekcie 52% głosów (przez co głos grupy B>A>C nie miałby już znaczenia).
Sondażowy problem – dlaczego głosowanie strategiczne nie jest w pełni
możliwe?
Jak wspomniałem wyżej, aby głosowanie strategiczne było w
pełni efektywne, musielibyśmy znać wielkość grup preferencyjnych. Stworzenie
sondaży ukazujących takie grupy byłoby jednak niezwykle trudnym zadaniem.
Trudność ta rosłaby wraz ze wzrostem liczby kandydatów, w efekcie uniemożliwiając
głosującym analizę otrzymanych danych. Wyobraź sobie, że przy 3 kandydatach
istnieje 6 możliwych grup preferencyjnych (wypisałem je w przykładzie powyżej),
przy 4 kandydatach jest ich już 24, a przy 5 aż 120. Przy 10 kandydatach mamy z
kolei ponad 3,6 mln możliwych grup preferencyjnych (!!!), a przy 11 kandydatach
liczba możliwych grup będzie większa niż liczba Polaków uprawnionych do
głosowania. Oczywiście, ogromna większość takich grup obejmowałaby 0 lub
zaledwie kilka osób, a sondaże wyborcze byłyby w stanie określić pewnie
kilkadziesiąt grup. Nie zmienia to faktu, że bez zaangażowania zaawansowanych
metod komputerowych wyborcy nie byliby w stanie wyciągnąć właściwych wniosków z
otrzymanych danych.
To jak w końcu głosować?
Skoro głosowanie strategiczne nie jest w pełni możliwe, to
czy jest w ogóle sens z niego korzystać? Z pewnością ma ono jedną, niezaprzeczalną zaletę. Jest to wybór nakierowany na cel zbieżny z sensem
przeprowadzania wyborów. Przy odpowiednim wykorzystaniu powinno przynieść wyborcy efekt nie gorszy niż w przypadku głosowania na najbardziej preferowanego kandydata.
Nie twierdzę, że jest to najlepsze podejście, czy też
takie, które należy bezsprzecznie przyjąć. Jestem jednak skłonny stwierdzić, że
głos oddany w sposób strategiczny może mieć większą wagę niż głos oddany tylko po to,
by pokazać poparcie dla danego kandydata. Oba te przypadki mają i tak większą
wagę niż głos, który nie został oddany w ogóle.